Hogwart, lata '60
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Daphne Wilvert

2 posters

Go down

Daphne Wilvert Empty Daphne Wilvert

Pisanie by Daphne Wilvert Czw Kwi 19, 2012 11:18 am

Daphne Wilvert Scaled.php?server=844&filename=daphneee
✧ Daphne Brigitte Wilvert ✧
♣ Data urodzenia: 21.06.1950
♣ Wiek: 16 lat
♣ Miejsce urodzenia: Londyn, UK.
♣ Miejsce zamieszkania: Londyn, UK.
♣ Czystość krwi: czysta
♣ Status materialny: bardzo bogata

♣ Klasa: VI
♣ Różdżka: cedr, włos jednorożca, 10 cali.
♣ Patronus: łania
♣ Bogin: kropla wody
♣ Wymarzony dom: Slytherin
♣ Ranga: zwykły uczeń
✧ Wygląd zewnętrzny ✧
Banalna piękność.
Bez sensu opisywać każdą idealną część ciała, bo jaka Wilvert jest, każdy widzi.
Jej najbardziej rozpoznawalną cechą są niesamowicie długie i gęste włosy, sięgające do linii bioder. Blond, iskrzące się odbłyskami światła, falujące przy każdym ruchu - trudno oderwać od nich oczy, są jak mieniące się się złoto. Jednak na ich dobrą kondycję trzeba sporo pracować. Daphne poświęca naprawdę wiele czasu na ich szczotkowanie - taka harlekinowa, wieczorna scena przy toaletce i lustrze to dla niej codzienność, bo w Hogwarcie służby nie posiada. Uwaga! Daphne jak każda śmiertelniczka po pobudce jest totalnie rozczochrana. A że włosów ma sporo-bardzo-więcej niż przeciętna dziewoja, to i ogarniania ma zdecydowanie za dużo. Nie mówiąc już o tym, że tak długie włosy przeszkadzają w wszelakich aktywnościach fizycznych - nawet zwykłe wychodzenie z klasy często kończy się garścią wyrwanych włosów - zazwyczaj w rękach jednej z nielubiących jej koleżanek. Rzadko jednak je wiąże - jedynie od święta można spotkać ją w długim, grubym warkoczu, w którego upięciu i tak musi ktoś pomóc. Warto wspomnieć też o kilku brutalnych zamachach na jej fryzurę - dwukrotnie zazdrosne koleżanki próbowały obciąć złote kosmyki, na całe szczęście Daphne obudziła się na czas (refleks godny ojca - prawieśmierciożercy!) i potraktowała napastniczki wrzaskiem i groźbą napisania do tatusia.
Oczy ma barwy intensywnie orzechowej. Przez specyficzne spojrzenie często sprawia wrażenie lekko nieobecnej, jakby była w świecie swoich niewinnych marzeń albo morderczych intryg.
Jest niezwykle drobnej budowy. Dużo niższa i szczuplejsza niż swoje rówieśniczki, lecz nie wygląda na młodszą lub dziecinną. Filigranowa i delikatna, aż chce się nią zaopiekować albo...postawić na półce z kolekcją laleczek. Ale nie jest wychudzona - kształty ma niezwykle kobiece i właściwie mogła odrobinę schudnąć albo chociaż mięśnie wyrobić, ale jak, skoro sportów żadnych nie uprawia? Zresztą, lubi swój biust - jakkolwiek dziwnie to brzmi.
To nieprawda, że jej cera świeci się jak biały cekin w świetle księżyca - jest arystokratycznie blada, ale nie promieniuje niespotykanym blaskiem. Nieprawda też, że ma jakieś brokatowe znamiona - wszystko to wilowe plotki!
Bo pół wilą jest. Zobaczysz, zadurzysz się, i zakochasz w mgnieniu oka. Zapewne równie szybko Ci przejdzie, gdy tylko dziewczę się oddali, ale...w pamięć zapadnie na pewno.
✧ Cechy charakteru ✧
Laleczka bez charakteru?
Reakcje na nazwisko Wilvert?
Ta piękna wila, tak?/ Córka tego obrzydliwego człowieka z Ministerstwa. Słyszałem, że ściśle trzymają się z...wiesz kim, bo.../Jest totalnie głupia, wyobraź sobie, na wczorajszych zajęciach z zaklęć zamiast.../ Boże, co za włosy. Myślisz, że dobrze się za nie będzie trzymać, kiedy ją dorwę i będę ją piepr.../ Musi-być-mojamojamojamoja. / Phi, totalna idiotka, nie wiem, jak głupim trzeba być, żeby pomylić powstanie Goblinów z... / Widziałeś artykuł w Proroku? Jej ojciec znowu awansował. Podobno dzięki poparciu.../
Podobno najwięcej o człowieku mówią słowa innych. Podobno.
Właściwie Daphne jest oceniana tylko przez pryzmat dwóch wyróżników: rodziny (bogata arystokratka, córka Śmierciożercy, obrzydliwie bogata) i wyglądu (najpiękniejsza osoba jaką kiedykolwiek widziałem, zapiera dech w piersiach, w s p a n i a ł a). Czasem jeszcze dodaje się sarkastyczne dodatki w postaci jawnej kpiny z jej umiejętności intelektualnych, o których krążą już legendy. Zwłaszcza w kręgach osób, które Daphne nie znoszą.
Generalnie Daphne jest osobą spokojną i zdystansowaną, sprawiającą wrażenie - o paradoksie - żyjącej wiecznie na środkach antydepresyjnych. Nie reaguje żywiołowo, nie mówi zbyt dużo, nie wtrąca się bezczelnie w rozmowy, nie pragnie być na szkolnym piedestale - ale i tak tam się znajduje. Swojej popularności jakby nie zauważa, żyjąc w swoim własnym, wyimaginowanym świecie. Który rządzi się swoimi zasadami - wyniesionymi z domu.
Bo prawie cały charakter Daphne został wykreowany przez geny i wychowanie w chłodnych murach Wilvertowskiego dworku. Idealne maniery, perfekcyjne zachowania, tradycjonalizm w każdym kroku...problem w tym, że często ta perfekcyjna maska spada i cały ten wyniosły profesjonalizm uczuciowy mocno szwankuje. Czego Daphne się obawia. Bo w chwilach histerii - w które popada bardzo często - z piękności przemienia się w coś...dziwniejszego. Nie do końca w harpię - stuprocentową wilą nie jest - ale wyrastanie piór i szponów zdecydowanie jest przerażające. Zwłaszcza dla tak emocjonalnej istoty, jaką jest Wilvert. Bo Ci, którzy ją dobrze znają, doskonale wiedzą o jej prawdziwym charakterze. Pełnym sprzeczności i małych wariactw.
Bo zazwyczaj jest opanowana, wyciszona i tak idealna, jak tylko można - jednak gdy znajduje się w gronie osób sobie bliskich zmienia się nie do poznania. Ciągle jest rozerwana pomiędzy wpojonymi jej naukami a swoim prawdziwym charakterem. Który sprzyja szlochom, wrzaskom i ogólnemu chaosowi emocjonalnemu.
Daphne sprawia więc przez większość czasu wrażenie jakiejś średniowiecznej wspaniale wychowanej panienki. Klasa, styl, szyk i skromność. Zero wywyższania się nad innych, zero pogardy - jedynie proste podziały, wyniesione z domu, których sumiennie przestrzega. Dlatego przyjaźni się - na siłę dość - z dziećmi z bogatych rodów, z szlachetnych rodzin.
Paradoksalnie jest niesamowicie samotna - pomimo ciągłego bycia w centrum uwagi, na świeczniku, na piedestale, na środku sali, pod ostrzałem spojrzeń. Trzyma głowę wysoko, jednak szalenie boi się, że kolejny krok może być tym ostatnim, który zawiedzie rodzinę, na której najbardziej jej zależy.
Do tego - dość głupiutka jest. Nie cierpi na brak szarych komórek ani na jakieś problemy rozwojowe, ale zupełnie nie ma wyczucia. Owszem, wychowana jest idealnie, savoir vivre w małym paluszku ma i zazwyczaj mierzą ją publiczne wybuchy uczuć (to dlatego tak się ich obawia), ale niestety nieogarnięta jest. Często papla głupoty. Mówi to co myśli - a jeśli chodzi o myślenie, to Daphne geniuszem nie jest, więc w oczach prawie każdego ucznia Hogwartu jest pustą mdłą pięknością.
✧ Rodzina ✧
Jonatan Wilver [40] OJCIEC- chciwość, spryt, brak skrupułów. Obecnie pracuje w Ministerstwie Magii, w Departamencie do Spraw Zagranicznych. Wysokie stanowisko daje mu wiele możliwości - głównie tych złych. Nikt w jego pracy nie wie, że jest czymś w rodzaju szpiega - bada nastroje czarodziejów z różnych krajów i umożliwia im wsparcie i kontakt ze swoją śmierciożerczą grupą. Lecz nie czyni tego ideologicznie - wszystko dla pieniędzy. Jego niezwykłą chciwość można wytłumaczyć tylko dzieciństwem, kiedy brakowało mu dosłownie wszystkiego.
Vivienne Marceu [35] MATKA - piękno, szyk, brak uczuć. Jest niezwykle wyrafinowaną osobą, nigdy nie pokazuje swoich słabości. Zamknięta - na własne życzenie - w londyńskim dworku stroni od ludzi, całymi dniami malując obrazy - należy zaznaczyć, że wcale nie są to arcydzieła. Uważa, że skoro jest tak piękna, piękno musi też tworzyć, ale nigdy się jej to nie udaje. Kocha swojego męża i dzieci, lecz traktuje ich nieco protekcjonalnie. Wychowanie swoich pociech zrzuciła na opiekunki. Do dziś kontakty z Dorianem i Daphne ograniczają się do wspólnych obiadów przy wielkim stole oraz do pokazywania się w towarzystwie.
Jest zafascynowana rodzącym się ruchem antymugolskim, uważa, że jej mąż postępuje honorowo i słusznie, włączając się w wspieranie Śmierciożerców. Widzi w tym swoją szansę na podniesienie swojego statusu jeszcze bardziej.
Dorian Wilvert [21] STARSZY BRAT - łączą go z siostrą niezwykle silne więzi; jest wobec niej wręcz zaborczo opiekuńczy. Idealne połączenie charakterów obu rodziców - spryt, opanowanie, zafascynowanie sztuką i czarną magią. Jest stażystą Eliksirów w Hogwarcie, a poza tym - Śmierciożercą, coraz bardziej zagłębiającym się w zbrodniczą ideologię.

✧ Historia ✧
Jonatan Wilvert nie miał w życiu szczęścia - wierzcie mi lub nie. Swoich rodziców nie znał (a gdyby znał, to podejrzewał, że byłaby to wyniszczona prostytutka i zaćpany alkoholik, ewentualnie zapity ćpun), dzieciństwo spędził w londyńskim sierocińcu (łóżko dzieląc ze szczurami, pchłami, pluskwami i odmą płucną), nie miał dalekich krewnych, którzy przysyłaliby mu niespodziewane paczki z milionami złotych monet. Do jedenastego roku życia jego egzystencja opierała się na dwóch czynnościach: próbował zdobyć wykształcenie i próbował przeżyć. Co wcale takie proste nie było - nawet na Wyspy Brytyjskie dotarła wojenna burza, zbierając krwawe żniwo. Wśród wszystkich - równo traktowała zarówno tych z Izby Lordów jak i jedenastolatka z bidula, biegającego w obdartych spodniach i z obdrapaną buzią po przemysłowych dzielnicach stolicy. Jednak Jon długo i wytrwale jej uciekał - może o nim zapomniała? Może nie chciała zwracać uwagi? A może to kiełkujące szczęście wpychało go do schronów przeciwlotniczych i chowało przed pięściami starszych kolegów?
Ale Jonatan długo w swoje szczęście nie wierzył - aż do pierwszego maja, do dnia swoich jedenastych urodzin. Kiedy to wszystko wywróciło się do góry nogami - dosłownie, bo Wilvert obudził się lewitując pod sufitem nad dziwnie ubranym mężczyzną, który z ukontentowaniem przyglądał się jego podniebnym wyczynom. Co Jonatana nieco zaniepokoiło - aż do momentu w którym zobaczył kopertę, wyciągniętą przez nieznajomego zza pazuchy. Był pewien, że w końcu spełniło się jego marzenie o bogatej cioci - ale prawda była jeszcze lepsza.

***
Jonatan Wilvert był wielkim farciarzem. W wieku dwudziestu lat został jednym z najwyższych urzędników w Ministerstwie Magii. Głównie dzięki swojemu sprytowi i chciwości oraz - niestety - przekupności. Z nikomu nie znanego biedaka zmienił się we wpływowego człowieka, posiadającego rozległą linię kontaktów. Te ważniejsze pomogły mu wyjechać z kraju w trakcie największego niepokoju związanego z niepokojącym człowiekiem. Którego znał jeszcze z sierocińca...
Posada ambasadora w Nantes była lukratywna i spokojna. Jonatan nawiązywał przyjazne stosunki z francuskimi czarodziejami - oficjalnie, bo jego drugą 'pracą' było poszukiwanie zwolenników rosnącego w siłę Czarnego Pana. Paradoksalnie w tym mrocznym kręgu poznał najjaśniejszą osobę w jego życiu - Vivienne Marceu, o której urodzie plotki krążyły nie tylko w miasteczku ale i poza jego granicami. Dziewczyna pochodziła z bogatej, arystokratycznej rodziny - niestety cieszącej się niezbyt dobrą opinią. Nie wiadomo, czy to dlatego, że ojciec Marceu nie krył się ze swoimi antymugolskimi poglądami, czy też dlatego, że krążyły plotki o prawdziwej naturze Viv - podobno ktoś, kiedyś, gdzieś widział ją przemieniającą się w przerażające stworzenie o ostrych pazurach i szarych piórach...
Lecz Jonatanowi wcale to nie przeszkadzało. Od razu uległ urokowi kobiety, biorąc z nią ślub po zaledwie dwóch miesiącach znajomości. Zupełnie opętany czarem Vivienne - która pragnęła wyrwać się z miasteczka - oraz pod presją swoich potentatów, powrócił do Londynu.
Kontynuując swoją niespodziewaną Arkadię - posiadał wspaniały dworek, bezpieczną posadę, wysoko postawionych protektorów, piękną żonę i - po kilku latach - dwójkę dzieci.

***
Daphne odziedziczyła po matce urodę i geny, jest zupełną kopią swojej rodzicielki. Długie do pasa złote włosy o skrzących się refleksach, wielkie orzechowe oczy, idealnie wycięte usta, filigranową figurę i czar, którego nikt nie potrafi odtworzyć.
Porcelanowa laleczka, na taką też wychowana. W domu ze złotymi sztućcami, kryształowymi żyrandolami, lekcjami gry na pianinie (którego szczerze nienawidzi); z drewnianymi mebelkami robionymi na wymiar; z zieloną połacią trawnika za dworkiem, który mogła oglądać tylko ze swojego okna.
Przynajmniej do momentu wstąpienia do Hogwartu - od tamtej pory cieszy się pełnią swobód i życia, chociaż dalej jest pod czujnym nadzorem starszego brata i wszechobecnych znajomych rodziców - bo przecież wszyscy z Slytherinu muszą trzymać się razem.

***
Gdyby nie wygląd i urok, nikt nie zauważałby Daphne. Wydaje się cicha i wyniosła, opanowana i wręcz...nierealna, ale w głowie ciągle knuje mnóstwo niezbyt mądrych intryg i planów, mających doprowadzić ją do tego, co chce osiągnąć. W czym stosunkowo często wykorzystuje swoją aparycję, owijając wokół palca potrzebne jej osoby. Lecz pomimo tego jest niezwykle wierna i uparta - ideałom swoich rodziców i wpojonych jej nauk.
W Hogwarcie od najmłodszych lat wzbudzała zainteresowanie. Nie dość, że jej nazwisko było szalenie znane wśród wpływowych rodów to jeszcze ten wygląd...Na początku nie widziała w tym nic niezwykłego - była przyzwyczajona do swojej urody - wręcz się tego zainteresowania obawiała. Lecz z czasem nauczyła się to wykorzystać - lecz wyjątkowo rzadko, nigdy dla zabawy lub zwykłych żartów. Owszem, gdziekolwiek się pojawi skupia na sobie spojrzenia uczniów, ale nie podnosi to jej samooceny ani nie wpędza w nadmierną pychę. Wyróżnia się sposobem poruszania się, dźwięcznym głosem i niesamowitym przyciąganiem, ale przy tym swoją klasę i cały ten czar jest przykryty nutką...wycofania się i czasem wyjątkowo infantylnie bzdurnego zachowania.


✧ Ciekawostki ✧
panicznie boi się wody - w każdej postaci. Nie zbliża się do jezior, rzek, stawów, mórz, oceanów. W czasie deszczu popada w lekką histerię i potrafi nie wychodzić z łóżka. Nie pija wody - nawet tej w butelkach, nawet przez rurkę. Jedyne co akceptuje to soki i kostki lodu, które od dziecka namiętnie traktuje jako lizaki/pastylki.
ma szalenie słabą głowę - wystarczy jeden drink albo alkoholowe opary, żeby straciła nad sobą panowanie/przytomność. Może to przez stałe odwodnienie? Albo tradycyjne wychowanie w abstynencji? Ewentualnie złe wspomnienia, kiedy to wypiła z rodzicami kieliszek wina i służba musiała odnosić ją do sypialni.
♣ zawsze nosi na szyi złoty łańcuszek z zegarkiem - jest to pamiątka po dziadku ze strony mamy i - przy okazji - rzecz niezbędna dla osoby tak punktualnej jak Daphne.
♣ jest pół wilą - potrafi zauroczyć i podbić serce każdego mężczyzny; nie panuje nad swoim urokiem, ale wszędzie, gdzie się pojawia wzbudza wielkie zainteresowanie.
♣ zupełnie nie interesuje się Quidditchem - nie wie, kto gra w jej drużynie, nie emocjonuje się rozgrywkami, a mecze omija szerokim łukiem.
♣ jest niezwykle krucha - odwiedza Skrzydło Szpitalne minimum dwa razy w miesiącu. A to zsunie się ze schodka, a to uderzy w drzwi łokciem, a to nieśmiałek podrapie ją na zajęciach Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami. Siniaki powstają na jej skórze z zaskakującą łatwością.
♣ krążą plotki, że jest po prostu głupia - które poniekąd są prawdą. Daphne kretynką nie jest, ale zdecydowanie bardziej ufa sercu niż umysłowi, nie dla niej więc najlepsze oceny i laury intelektualne. przez co przylgnęła do niej łatka NAJ najpiękniejszej i najgłupszej.
♣ kilka razy w życiu uczestniczyła w spotkaniach z przyszłymi Śmierciożercami - odcisnęło to wielkie piętno na jej psychice, jednak nie na tyle, by zmienić swoje poglądy na czystość krwi. Ślepo wierzy w to, co wpojono jej w domu i nawet zobaczone okrucieństwa nie zdołały chorej ideologii z jej głowy wyplenić.
♣ pomimo swojego niezwykle niskiego wzrostu nigdy nie nosi obcasów - i tak jest zauważana i rozpoznawana.
♣ jest potwornym łasuchem - podczas gdy wszyscy są na wiecznej diecie, ona nic sobie z tego nie robi, zajadając się wszystkim, co ma pod ręką. Zawsze prosi o dokładkę (o ile jest to kulturalne i możliwe) oraz często zjada porcje dość męskie.
♣ jej wilowy urok działa mimowolnie - płeć męska się za nią machinalnie odwraca, coś chłopców do niej ciągnie, coś nie pozwala o niej zapomnieć. Lecz dopiero, gdy Daphne się skupi, potrafi owinąć sobie kogoś wokół palca tak naprawdę, porządnie i do utraty zmysłów - albo wręcz ich nasilenia. Nie wykorzystuje jednak tego prawie wcale.

Daphne Wilvert Tumblr_lhywk5POsw1qd8ry6o1_500
Sigrid Agren

i am lord voldemort!


Ostatnio zmieniony przez Daphne Wilvert dnia Czw Kwi 26, 2012 2:01 pm, w całości zmieniany 10 razy
Daphne Wilvert
Daphne Wilvert

Female Skąd : Londyn, UK
Join date : 19/04/2012
Liczba postów : 124

Powrót do góry Go down

Daphne Wilvert Empty Re: Daphne Wilvert

Pisanie by Kayleigh Cheshire Pią Kwi 20, 2012 3:23 pm

Wiesz jakie mam zastrzeżenia, ale Akcept :*
Kayleigh Cheshire
Kayleigh Cheshire

Female Skąd : Camberley
Join date : 09/04/2012
Liczba postów : 129

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach