friends&foes.
+3
Elizabeth Black
Serge Micallef
Nathalie Navarro
7 posters
Hogwart, lata '60 :: Prywatne :: Relacje
Strona 1 z 1
friends&foes.
Nie ustalam żadnych kategorii. Jestem otwarta na wszelkie pomysły, a i ja ich pewnie nie będę miała mało. Jednak ostrzegam, że jak ktoś mi napisze 'a co dla mnie' to pogryzę <3
Finn Fosberg - z jej strony: megapudełko czekoladek; z jego: nadropiekuńcze odruchy. (później relacja: brat <-> siotra)
Courtney Lestrange - po prostu BFF, przyjaciółki na dobre i na złe, od śmiechu i płaczu, od pomagania, kłócenia się i wygłupiania w dormitorium.
Elizabeth Black - dziewczyna, która skutecznie utrudnia Nat życie. Zaczęło się od głupich docinek, a punktem kulminacyjnym okazało się podrzucenie do łóżka Gryfonki węża. Navarro jest święcie przekonana, że to pannica Black, chociaż nikt jej nie słucha. Ale on już wie swoje! A ta zielona wywłoka jeszcze kiedyś tego pożałuje!
Serge Micallef - przez swoją wielką w wiarę ludzi uważa go za wartościowego człowieka (przynajmniej do pewnego stopnia) i próbuje się z nim zaprzyjaźnić, chociaż on to przyjmuje opornie. Cholera wie co Nat chce przez to uzyskać. Może i to z dobrego serca, a może chce sobie znaleźć współpracownika po drugiej stronie barykady.
Leah Blake - zwykłe znajome, beż żadnych zawiłych przygód, rzucania się sobie na szyję i witania buziakiem. Po prostu zwykłe 'cześć, daj odpisać, pożycz książkę.'
Cherry Kingsleigh - kochana kuzyneczka od strony taty. Od małego spędzały razem wakacje, a i teraz niewiele się to zmieniło. Bratnie dusze, chociaż Nat czasami nie nadąża za Cherry, gdy ta zaczyna filozofować. Wtedy Navarro przezornie wybiera lżejsze tematy, ponieważ godzinne ględzenie dlaczego pergamin jest biały, a atrament czarny działa na nią usypiająco.
Kate Norton - od czasu do czasu spotykają się na plotkach przy kremowym piwie, ale nie łączy je jakaś szczególnie silna więź.
Alex Buckley - kiedy nie ma go w pobliżu jakoś nie ma potrzeby, żeby wieczorami wzdychać do jego zdjęcia, ale gdy widzi go gdzieś na korytarzu to wiedzie za nim stęsknionym wzrokiem, podoba jej się, ale czysto platonicznie, jakoś nigdy nie próbowała bliżej z nim zagadać.
Bellatriks Black - totalna nienawiść. Nat ma za zadanie szpiegować rodzinę Black i przesyłać informacje Zakonowi, z czego wyniknie to, że od czasu do czasu, któraś wyląduje w skrzydle szpitalnym.
Spencer Delawary - po prostu kumpel, bo Gryfoni muszą trzymać się razem.
UWAGA! Poszukiwani!
Dwóch Gryfonów (płci męskiej), najlepiej z VI klasy, aby stworzyć team a'la Harry, Ron i Hermiona.
Ostatnio zmieniony przez Nathalie Navarro dnia Sro Kwi 25, 2012 3:05 pm, w całości zmieniany 5 razy
Nathalie Navarro- Skąd : Londyn
Join date : 20/04/2012
Liczba postów : 63
Re: friends&foes.
a co dla mnie?
Serge Micallef- Skąd : Sheffield, UK
Join date : 21/04/2012
Liczba postów : 60
Re: friends&foes.
tu chyba negatyw co? czy widzisz to inaczej? *w co wątpię* xd
Elizabeth Black- Skąd : Londyn
Join date : 18/04/2012
Liczba postów : 141
Re: friends&foes.
Chcę jakąś ładną poztywną rileszyn. Jeden dom, jedna klasa, jedno dormitorium i takie tam. Liczę na jakiś pomysł z twojej strony, sama mam pustkę w głowie. : )
Courtney Lestrange- Skąd : Musselburgh, Szkocja
Join date : 09/04/2012
Liczba postów : 84
Re: friends&foes.
Hnś kocham Cię czasami <3
Serge'a bym polubiła, chociaż troszkę ;d w stylu, że ona próbowałaby się z nim zaprzyjaźnić, bez żadnych podtekstów ani nic. a on by to przyjmował opornie :d
Elizabeth - oczywiście, że negatyw ale nie jacyś wielcy, mega wrogowie. Po prostu za sobą nie przepadają, jak nie muszą ze sobą rozmawiać to nie rozmawiają. Chociaż od czasu do czasu jakieś głupie docinki by się zdarzały, ale bez zbędnych rewelacji. Co Ty na to?
Courtney - mogą być najlepsze przyjaciółki, co Ty na to? Skoro są w jednym domu, jednym dormitorium, jednym wieku to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić z nich BFF
Serge'a bym polubiła, chociaż troszkę ;d w stylu, że ona próbowałaby się z nim zaprzyjaźnić, bez żadnych podtekstów ani nic. a on by to przyjmował opornie :d
Elizabeth - oczywiście, że negatyw ale nie jacyś wielcy, mega wrogowie. Po prostu za sobą nie przepadają, jak nie muszą ze sobą rozmawiać to nie rozmawiają. Chociaż od czasu do czasu jakieś głupie docinki by się zdarzały, ale bez zbędnych rewelacji. Co Ty na to?
Courtney - mogą być najlepsze przyjaciółki, co Ty na to? Skoro są w jednym domu, jednym dormitorium, jednym wieku to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić z nich BFF
Nathalie Navarro- Skąd : Londyn
Join date : 20/04/2012
Liczba postów : 63
Re: friends&foes.
w sumie wolałabym jakiś bardziej wrogów niż nielubianych bo tych już mam sporo całkiem
Elizabeth Black- Skąd : Londyn
Join date : 18/04/2012
Liczba postów : 141
Re: friends&foes.
tak od razu na wejściu mam sobie wrogów robić?
no doobra, niech będzie, tylko o co one by mogły się tak strasznie pogryźć? czy to by była nienawiść w czystej postaci dlatego, że ta druga po prostu istnieje?
no doobra, niech będzie, tylko o co one by mogły się tak strasznie pogryźć? czy to by była nienawiść w czystej postaci dlatego, że ta druga po prostu istnieje?
Nathalie Navarro- Skąd : Londyn
Join date : 20/04/2012
Liczba postów : 63
Re: friends&foes.
nie musi być powodu, wystarczy fakt że może Effy przez pewien czas robiła sobie dość wyrafinowane żarty na temat Nat i wcale się z tym nie kryła w jej obecności? Dopiekała jej przy każdej okazji podsyłając kłody pod nogi...mogła też raz przemycić węża do dormitorium dziewczyny co ją przestraszyło i przelało kielich i choć Nat starała się udowodnić że to Effy nikt więcej tego nie potwierdził ani nie udowodnił i od tamtej pory bliżej im do wrogów niż zwykłych nielubianych ze względu choćby na dom co tu na to?
Elizabeth Black- Skąd : Londyn
Join date : 18/04/2012
Liczba postów : 141
Re: friends&foes.
Hm, próbowała zaprzyjaźnić... Jak wiele jesteś w stanie znieść?
Serge Micallef- Skąd : Sheffield, UK
Join date : 21/04/2012
Liczba postów : 60
Re: friends&foes.
Elizabeth - podoba mi się Twój tok myślenia ;d
Hnś - przecież wieeesz ja mam duuże samozaparcie co do Twoich postaci i grania z Tobą więc sądzę, że bym dała sobie radę ;]
Hnś - przecież wieeesz ja mam duuże samozaparcie co do Twoich postaci i grania z Tobą więc sądzę, że bym dała sobie radę ;]
Nathalie Navarro- Skąd : Londyn
Join date : 20/04/2012
Liczba postów : 63
Re: friends&foes.
Okej, możesz próbować
Serge Micallef- Skąd : Sheffield, UK
Join date : 21/04/2012
Liczba postów : 60
Re: friends&foes.
a dziękuję bardzo
Elizabeth Black- Skąd : Londyn
Join date : 18/04/2012
Liczba postów : 141
Re: friends&foes.
*szczerzy się jak głupia*
Nathalie Navarro- Skąd : Londyn
Join date : 20/04/2012
Liczba postów : 63
Re: friends&foes.
Niech będzie BFF. Jedno jedyne można mieć. xd
Courtney Lestrange- Skąd : Musselburgh, Szkocja
Join date : 09/04/2012
Liczba postów : 84
Re: friends&foes.
Kochana, tolerancyjna Nathalie. Jesteś chyba jedyną gryfonką z którą moja ślizgonka może mieć nie tyle pokojowe (bo to to każdy z racji tolerancji Lei) co nawet pozytywne relacje. Ale na prawdę sama nie wiem co tu dać. Coś na poziomie znajomych od których można pożyczyć książkę i uciąć krótką, niezobowiązującą pogawędkę?
Leah Blake- Skąd : Bradford w hrabstwie West Yorkshire
Join date : 20/04/2012
Liczba postów : 47
Re: friends&foes.
Nie mam pojęcia co, ale coś bym chciała. Nie gryź!
Cherry Kingsleigh- Skąd : Luton
Join date : 22/04/2012
Liczba postów : 71
Re: friends&foes.
Leah - przeleciałam Twą kp od góry do dołu i jestem za w miarę pozytywną relacja. Bez przesady, bez żadnego rzucania się sobie w ramiona, buziaków na dzień dobry i innych słodkości. Takie niezobowiązujące rozmowy pomiędzy lekcjami, od czasu do czasu pożyczą sobie książkę, odpisują od siebie prace domowe i tyle
Cherry - ... nie mam pojęcia ! ani weny na tworzenie czegoś megatwórczego ;D może kuzynki? ojciec Cherry i matka Nat mogliby być rodzeństwem. przydałoby się mieć jakąś rodzinę
Cherry - ... nie mam pojęcia ! ani weny na tworzenie czegoś megatwórczego ;D może kuzynki? ojciec Cherry i matka Nat mogliby być rodzeństwem. przydałoby się mieć jakąś rodzinę
Nathalie Navarro- Skąd : Londyn
Join date : 20/04/2012
Liczba postów : 63
Re: friends&foes.
Dobre! Nawet bardzo - Cherry jest jedynaczką, i chociaż nie cierpi jakoś z tego powodu, to jakaś rodzina się przyda. A ich relacje? Może w sumie pozytywnie, chociaż Nat niekoniecznie nadąża za Cherry jeżeli chodzi o to całe myślenie bardziej jak stary filozof niż młoda dziewczyna.
Cherry Kingsleigh- Skąd : Luton
Join date : 22/04/2012
Liczba postów : 71
Re: friends&foes.
No, o czymś takim myślałam, bo raczej nic innego nie wchodzi w rachubę Bejbe. ;D W każdym razie coś w stylu znajomych będzie dobre. ;)
Leah Blake- Skąd : Bradford w hrabstwie West Yorkshire
Join date : 20/04/2012
Liczba postów : 47
Re: friends&foes.
Cherry - no Nat też jest jedynaczką, więc taka relacja a'la siostry mogłaby być. Wiesz, co rok spędzałyby od małego wakacje, potem razem do Hogwartu... A skoro Cherry jest filozoficzną duszą to Nat mogłaby być od wyrwania jej z filozoficznego światka i od zagadywania na głupie tematy ;D
Leah - to wpisuję, że znajome
Leah - to wpisuję, że znajome
Nathalie Navarro- Skąd : Londyn
Join date : 20/04/2012
Liczba postów : 63
Re: friends&foes.
ej właśnie. Obie są Gryfonkami, obie są z Londynu, obie są na jednym roki i w drużynie. Wypadałaby żeby się znały, a nawet przyjaźniły. Co Ty na to? ;D
Savannah Hale- Skąd : Londyn
Join date : 22/04/2012
Liczba postów : 30
Re: friends&foes.
ołkej, nie mam nic przeciwko słodkiej przyjaźni
Nathalie Navarro- Skąd : Londyn
Join date : 20/04/2012
Liczba postów : 63
Hogwart, lata '60 :: Prywatne :: Relacje
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|