Hogwart, lata '60
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Spokrewnienie z wilą

2 posters

Go down

Spokrewnienie z wilą Empty Spokrewnienie z wilą

Pisanie by Daphne Wilvert Czw Kwi 19, 2012 5:20 pm

Zmysłowa femme fatale w czarnych pończochach? Wyuzdana nimfetka? Eteryczna nimfa, przykryta li i jedynie kwiatami dziewiczej lilii białej? Bezpruderyjna arystokratka? Magiczna istota uzależniona od uwodzenia?
Wila?
Stereotypy są kłamliwe. Stereotypy bolą. Stereotypy są niesprawiedliwe, uwłaczające godności i mylące.
***
Jonatan Wilvert Jonatan Wilvert nie miał w życiu szczęścia - wierzcie mi lub nie. Swoich rodziców nie znał (a gdyby znał, to podejrzewał, że byłaby to wyniszczona prostytutka i zaćpany alkoholik, ewentualnie zapity ćpun), dzieciństwo spędził w londyńskim sierocińcu (łóżko dzieląc ze szczurami, pchłami, pluskwami i odmą płucną), nie miał dalekich krewnych, którzy przysyłaliby mu niespodziewane paczki z milionami złotych monet. Do jedenastego roku życia jego egzystencja opierała się na dwóch czynnościach: próbował zdobyć wykształcenie i próbował przeżyć. Co wcale takie proste nie było - nawet na Wyspy Brytyjskie dotarła wojenna burza, zbierając krwawe żniwo. Wśród wszystkich - równo traktowała zarówno tych z Izby Lordów jak i jedenastolatka z bidula, biegającego w obdartych spodniach i z obdrapaną buzią po przemysłowych dzielnicach stolicy. Jednak Jon długo i wytrwale jej uciekał - może o nim zapomniała? Może nie chciała zwracać uwagi? A może to kiełkujące szczęście wpychało go do schronów przeciwlotniczych i chowało przed pięściami starszych kolegów?
Ale Jonatan długo w swoje szczęście nie wierzył - aż do pierwszego maja, do dnia swoich jedenastych urodzin. Kiedy to wszystko wywróciło się do góry nogami - dosłownie, bo Wilvert obudził się lewitując pod sufitem nad dziwnie ubranym mężczyzną, który z ukontentowaniem przyglądał się jego podniebnym wyczynom. Co Jonatana nieco zaniepokoiło - aż do momentu w którym zobaczył kopertę, wyciągniętą przez nieznajomego zza pazuchy. Był pewien, że w końcu spełniło się jego marzenie o bogatej cioci - ale prawda była jeszcze lepsza.

***
Jonatan Wilvert był wielkim farciarzem. W wieku dwudziestu lat został jednym z najwyższych urzędników w Ministerstwie Magii. Głównie dzięki swojemu sprytowi i chciwości oraz - niestety - przekupności. Z nikomu nie znanego biedaka zmienił się we wpływowego człowieka, posiadającego rozległą linię kontaktów. Te ważniejsze pomogły mu wyjechać z kraju w trakcie największego niepokoju związanego z niepokojącym człowiekiem. Którego znał jeszcze z sierocińca...
Posada ambasadora w Nantes była lukratywna i spokojna. Jonatan nawiązywał przyjazne stosunki z francuskimi czarodziejami - oficjalnie, bo jego drugą 'pracą' było poszukiwanie zwolenników rosnącego w siłę Czarnego Pana. Paradoksalnie w tym mrocznym kręgu poznał najjaśniejszą osobę w jego życiu - Vivienne Marceu, o której urodzie plotki krążyły nie tylko w miasteczku ale i poza jego granicami. Dziewczyna pochodziła z bogatej, arystokratycznej rodziny - niestety cieszącej się niezbyt dobrą opinią. Nie wiadomo, czy to dlatego, że ojciec Marceu nie krył się ze swoimi antymugolskimi poglądami, czy też dlatego, że krążyły plotki o prawdziwej naturze Viv - podobno ktoś, kiedyś, gdzieś widział ją przemieniającą się w przerażające stworzenie o ostrych pazurach i szarych piórach...
Lecz Jonatanowi wcale to nie przeszkadzało. Od razu uległ urokowi kobiety, biorąc z nią ślub po zaledwie dwóch miesiącach znajomości. Zupełnie opętany czarem Vivienne - która pragnęła wyrwać się z miasteczka - oraz pod presją swoich potentatów, powrócił do Londynu.
Kontynuując swoją niespodziewaną Arkadię - posiadał wspaniały dworek, bezpieczną posadę, wysoko postawionych protektorów, piękną żonę i - po kilku latach - dwójkę dzieci.

***
Daphne odziedziczyła po matce urodę i geny, jest zupełną kopią swojej rodzicielki. Długie do pasa złote włosy o skrzących się refleksach, wielkie orzechowe oczy, idealnie wycięte usta, filigranową figurę i czar, którego nikt nie potrafi odtworzyć.
Jest piękna.
Porcelanowa laleczka, na taką też wychowana. W domu ze złotymi sztućcami, kryształowymi żyrandolami, lekcjami gry na pianinie (którego szczerze nienawidzi); z drewnianymi mebelkami robionymi na wymiar; z zieloną połacią trawnika za dworkiem, który mogła oglądać tylko ze swojego okna.
Przynajmniej do momentu wstąpienia do Hogwartu - od tamtej pory cieszy się pełnią swobód i życia, chociaż dalej jest pod czujnym nadzorem starszego brata i wszechobecnych znajomych rodziców - bo przecież wszyscy z Slytherinu muszą trzymać się razem.

***
Gdyby nie wygląd i urok, nikt nie zauważałby Daphne. Wydaje się cicha i wyniosła, opanowana i wręcz...nieśmiała, ale w głowie ciągle knuje mnóstwo intryg i planów, mających doprowadzić ją do tego, co chce osiągnąć. W czym niejednokrotnie wykorzystuje swoją aparycję, owijając wokół palca potrzebne jej osoby. Lecz pomimo tego jest niezwykle wierna i uparta - ideałom swoich rodziców i wpojonych jej nauk.
W Hogwarcie od najmłodszych lat wzbudzała zainteresowanie. Nie dość, że jej nazwisko było szalenie znane wśród wpływowych rodów to jeszcze ten wygląd...Na początku nie widziała w tym nic niezwykłego - była przyzwyczajona do swojej urody - wręcz się tego zainteresowania obawiała. Lecz z czasem nauczyła się to wykorzystać - lecz nigdy dla zabawy lub zwykłych żartów. Owszem, gdziekolwiek się pojawi skupia na sobie spojrzenia uczniów, ale nie podnosi to jej samooceny ani nie wpędza w nadmierną pychę. Wyróżnia się sposobem poruszania się, dźwięcznym głosem i niesamowitym przyciąganiem, ale przy tym swoją klasę i cały ten czar jest przykryty nutką...wycofania się i zamknięcia w sobie.


***
Uzasadnienie?
Uważam, że Daphne na wilę się nadaje. Nie chciałabym jej poprowadzić jako łamaczki męskich serc, slytherińskiej lafiryndy albo wariackiej imprezowiczki. Widzę ją raczej jako dziewczynę, która nie do końca potrafi swoją moc wykorzystać i ją opanować - a w skrytości ducha nieco się jej obawia. Zwraca na siebie uwagę, ale nie zwraca uwagi na zwracanie na nią uwagi, o tak to ujmę ;>
Więcej o charakterze Daphne i rodzinie napiszę w karcie, którą właśnie tworzę Smile



Ostatnio zmieniony przez Daphne Wilvert dnia Czw Kwi 19, 2012 6:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
Daphne Wilvert
Daphne Wilvert

Female Skąd : Londyn, UK
Join date : 19/04/2012
Liczba postów : 124

Powrót do góry Go down

Spokrewnienie z wilą Empty Re: Spokrewnienie z wilą

Pisanie by Kayleigh Cheshire Czw Kwi 19, 2012 5:29 pm

Dobrze, genetyka jak dla mnie jest prawie dobrze. Prawie, gdyż chciałabym żebyś opisała jak dziewczyna sobie w skzole radzi ze swoja genetyką i wicej jej odczuć na ten temat. Wex dopisz tak jeden akapit do tego ok?
Kayleigh Cheshire
Kayleigh Cheshire

Female Skąd : Camberley
Join date : 09/04/2012
Liczba postów : 129

Powrót do góry Go down

Spokrewnienie z wilą Empty Re: Spokrewnienie z wilą

Pisanie by Daphne Wilvert Czw Kwi 19, 2012 6:00 pm

dopisane Smile
Daphne Wilvert
Daphne Wilvert

Female Skąd : Londyn, UK
Join date : 19/04/2012
Liczba postów : 124

Powrót do góry Go down

Spokrewnienie z wilą Empty Re: Spokrewnienie z wilą

Pisanie by Kayleigh Cheshire Czw Kwi 19, 2012 6:01 pm

Dobrze, teraz dostajesz genetykę <3
Kayleigh Cheshire
Kayleigh Cheshire

Female Skąd : Camberley
Join date : 09/04/2012
Liczba postów : 129

Powrót do góry Go down

Spokrewnienie z wilą Empty Re: Spokrewnienie z wilą

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach